PŁYTKI POLEROWANE KONTRA PÓŁPOLER?
Ostatnio dużo biegam po salonach z płytkami i mam dość duży dylematNa cały dół zaplanowaliśmy płytki 60x60.Do naszych antracytowych okien szukamy czegoś jasnego z delikatnymi dodatkami szarości.No i to tyle co wiemy jeżeli chodzi o to czego szukamy.
Problem tkwi w tym,iż nie wiemy do końca na co się zdecydować.Bardzo podobają nam się płytki polerowane,są bardzo eleganckie. Sprzedawcy mówią,że są one napewno bardziej pracochłonne od płytek półpolerowanych i na nich wszystko widać.Więcej pozytywnych opinii usłyszeliśmy natomiast na temat płytek półpolerowanych lappato.Nawet wstępnie wybrałam jedne z nich z lekką poświatą szarości to - płytka hiszpańska Azteca Sincro Lux Blanco, nawet mi się spodobała.Te płytki nie są zupełnie matowe. Nawet dostałam propozycję od sprzedawcy,aby zakupić paczkę i zobaczyć jak wyglądają na podłodze.
Sama już nie wiem, jak to jest wybierając płytki nie chciałabym zostać niewolnikiem swojej podłogi,dlatego jak macie doświadczenia z tymi typami płytek to podzielcie się swoimi opiniami,bo ja już sama nie wiem,które wybrać, czy te które piękne i błyszczące , a zarazem wymagają więcej pracy przy utrzymaniu czystości, czy te bardziej matowe, na których nie widać tak każdego okuszka czy śladu buta i nie trzeba tak często biegać z mopem. A troszkę tej podłogi będzie bo ok.65 m2.Z góry dziękuję za każdą wypowiedź.
A i jeszcze jedno jeżeli jesteście posiadaczami takich dużych płytek z lekkim nalotem szarości to podajcie bardzo proszę ich nazwy, bo w takim odcieniu wybór jest jednak trochę ograniczony